Sieć Regionalnych Ośrodków Debaty Międzynarodowej

K. Baca-Pogorzelska, M. Potocki: Czarne złoto. Wojny o węgiel z Donbasu

Donbas znaczy węgiel. To dzięki niemu zbudowano tam miasta i fabryki.

Przez dekady przyciągał awanturników, uciekinierów i biznesmenów z całej Europy. Wojna i rosyjska agresja nic w tej kwestii nie zmieniły. Czarne złoto Donbasu wciąż idzie w świat. Dzisiaj handlu nim nie kontroluje jednak ani Ukraina, ani jej wielki biznes. Z błogosławieństwem Rosji przejęli go separatyści i związani z nimi przedsiębiorcy. Przemycają węgiel przez granicę, załatwiają mu lewe papiery i sprzedają dalej, mimo nałożonego przez Ukrainę zakazu, którego łamanie uznaje się tam za finansowanie terroryzmu. W niechlubnym procederze biorą również udział prywatne firmy z Polski. Śledztwo dziennikarskie w tej sprawie trwało dwa lata i objęło dwanaście państw. Jego rezultaty trzymają Państwo w rękach (z materiałów Wydawnictwa Czarne).

Zachęcamy do lektury. Wydawnictwu Czarne, wydawcy książki „Czarne złoto. Wojny o węgiel z Donbasu”, dziękujemy za udostępnienie fragmentu do publikacji.

W ramach cyklu #ZostanWdomu i czytaj z #RODMŁódź publikujemy fragmenty książek o najważniejszych zagadnieniach ze stosunków międzynarodowych i polityki zagranicznej.

„Czarne złoto. Wojny o węgiel z Donbasu” (fragment)

[…] Ten biznes jest wart miliony. Kurczenko płaci kopalniom 25– 30 dolarów za tonę antracytu. Na Zachodzie sprzedaje się go po 100–160 dolarów. Niewielka część węgla jest wywożona do Rosji ciężarówkami. Najczęściej wjeżdża on koleją przez odcinek granicy kontrolowany przez separatystów. Spośród kilku tysięcy wagonów wykorzystywanych do transportu część to składy należące do ukraińskiej Ukrzaliznyci, które separatyści przechwycili na zajętym terenie obwodów donieckiego i ługańskiego. Jeżdżą nielegalnie także dlatego, że zgodnie z rosyjskim prawem wagony wyprodukowane przed 1985 rokiem co pięć lat powinny przechodzić remont generalny. Od rozpoczęcia okupacji minęło akurat tyle czasu, a Ukrzaliznycia nie mogła ich odnowić.

Do ORDŁO wjeżdżają jednak przede wszystkim wagony rosyjskich kolei RŻD i innej państwowej firmy FGK. Według dokumentów stoją wtedy na bocznicy na przygranicznych stacjach Gukowo albo Uspienskaja w Awiło-Uspience. Wykazał to „Inforpost”, który wyrósł z debalcewskiego portalu lokalnego na ciekawe źródło informacji z terytoriów okupowanych. W lipcu 2019 roku na terenie ORDŁO przebywało 2400 wagonów, a niemal 700 na dobę przekraczało granicę w którąś ze stron, przejeżdżając tylko przez Uspienską. Pociągi wywożą antracyt, metal i koks. Wwożą koncentrat węglowy, benzynę, ropę, propan‑butan, rudę żelaza. A zdarzają się i ciekawsze kąski. „Inforpost” znalazł na przykład wagon z solą z Azerbejdżanu, wysłany ze stacji Xırdalan pod Baku.

Kolejowe bazy danych poświadczają nieprawdę – według nich te tysiące wagonów stoją na bocznicach stacji Uspienskaja i czekają na załadunek. 20 lipca 2019 roku miałoby ich tam być 5258. To technicznie niemożliwe, ta czterotorowa stacja jest zwykłym przystankiem bez jakiejkolwiek infrastruktury pozwalającej na załadunek węgla. A fakt, że startują tam też pociągi z węglem koksowym i koksem, tylko wzmacnia tę tezę. Te surowce są bardzo kruche, a ich załadunek trudniejszy, bo wymaga charakterystycznych przenośników taśmowych. Zdjęcia satelitarne Google’a dowodzą, że niczego takiego tam nie ma.

Granicę przekracza się przez przejścia kolejowe Czerwona Mohyła–Gukowo (ŁRL) i Kwaszyne–Uspienskaja (DRL). Przewoźnikiem niemal zawsze jest RŻD Łogistika. Przejazdy wagonów przez granicę kilka razy opisali w raportach obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, pracujący po obu stronach frontu. W raporcie z 13 stycznia 2019 roku czytamy: „Na stacji kolejowej w Wozneseniwce [droga na Gukowo – przyp. aut.] zespół Misji widział ponad 60 wagonów towarowych, w tym 12 cystern do przewozu paliw płynnych (według ocen wszystkie były puste). Obserwatorzy widzieli także 60 wagonów kolejowych z węglem jadących w stronę granicy z Federacją Rosyjską. W ostatnim wagonie widzieli dwóch uzbrojonych członków formacji zbrojnych. Po jakichś 10 minutach dwóch członków formacji zbrojnych obecnych na stacji kolejowej poprosiło patrol Misji o opuszczenie tego rejonu”.

Dla rosyjskich kolei to żyła złota. Branżowy magazyn „RŻD‑ -Partnior” w 2017 roku, tuż po wprowadzeniu przez Ukrainę blokady Donbasu, pisał tak: „Nie pozostało nic innego, jak przeorientować dostawy węgla w stronę Rosji. Łańcuchy logistyczne się zmieniły. Ale do tego potrzebny był czas. W ten sposób perspektywy dla kolejowych przewozów węgla wyglądają dość optymistycznie, czemu sprzyja zarówno wprowadzanie nowych technologii w sieci RŻD, jak i dobra koniunktura światowa”.

W raporcie rocznym za 2018 rok spółka RŻD Łogistika pochwaliła swoją rostowską filię za to, że „okazała OOO TD Ugolnyje tiechnołogii kompleks usług w zakresie odbioru, przetwarzania, magazynowania ładunku i jego wysyłki na eksport”. TD Ugolnyje tiechnołogii to jedna z firm, która widnieje w rejestrach nie tylko jako handlująca antracytem z Donbasu, ale i wwożąca tam rudę żelaza z Rosji. Łatwo ją pomylić ze spółką Ugolnyje tiechnołogii, zaangażowaną w sprzedaż węgla do Polski (nie udało nam się udowodnić związków między nimi). OBWE w raporcie z 21 września 2019 roku potwierdziła te informacje: „Na torach jakieś 500 metrów na południe od stacji kolejowej w Debalcewie ujawniono wagony do transportu węgla (niektóre zapełnione, a pozostałe puste). Na niektórych były znaki i logotyp RŻD, a na innych – FGK Federacji Rosyjskiej”.

W ten sposób rosyjskie firmy państwowe uczestniczą w systemowym, nadzorowanym przez państwo przemycie. Moskwa formalnie uznaje te tereny za część Ukrainy, a wagony wjeżdżają bez kontroli ukraińskich celników czy pograniczników i bez zgody władz w Kijowie. Po przekroczeniu granicy węgiel jest najczęściej zaopatrywany w papiery poświadczające jego rosyjskie pochodzenie. W certyfikatach pochodzenia jako miejsca wydobycia figurują kopalnie obwodu rostowskiego.

– Węgiel jest potrzebny, więc każdy kraj udaje, że wierzy w te papiery – trafnie komentował ukraiński publicysta Karł Wołoch.

Tymczasem kilka razy może się fikcyjnie zmienić właściciel węgla, choć nie jest to reguła. Wagony mogą – ale nie muszą – przyjeżdżać z terenów okupowanych wypełnione tylko do połowy. W obwodzie rostowskim dosypuje się surowca z rosyjskiego Zagłębia Kuźnieckiego, czasem – niewielkie ilości z resztek miejscowych kopalń z Rostowszczyzny (wciąż działają tam cztery kopalnie). Po drodze węgiel miesza się sam i nawet teoretycznie nie da się później stwierdzić w laboratorium, skąd pochodzi. Można go też dokładniej wymieszać, wyładowując na jakiejś płoszczadce po drodze i ładując z powrotem na wagony.

– Zgłaszany jest transport na przykład 1000 ton antracytu. Pociąg wyjeżdża z rosyjskiej kopalni w Zagłębiu Kuźnieckim, ale wiezie o połowę mniej surowca. Przy granicy z Donbasem ta druga połowa jest uzupełniana ukraińskim antracytem. Dokumenty się zgadzają, towar się miesza, a udowodnienie, która bryłka węgla skąd pochodzi, jest niemożliwe. W tej sytuacji badane próby węgla nie pokażą charakterystycznych różnic między ukraińskim a rosyjskim antracytem, tylko wartości średnie między nimi – mówił jeden z naszych polskich rozmówców.

Minister do spraw terytoriów okupowanych Heorhij Tuka mówił agencji UNN tak:

– Są źródła agenturalne i satelitarne systemy zwiadowcze i stale otrzymujemy tę informację. Dziś w trójkącie Ługańsk– Donieck–przejście graniczne na teren obwodu rostowskiego kursuje około trzech tysięcy wagonów towarowych.

– Wszystkie przewożą węgiel?

– Nie tylko, jest i metal, i ruda. Ale lwia część to węgiel. Na Morzu Azowskim korzystają z dwóch portów, Taganrogu i Azowa. I tylko jeśli chodzi o Taganrog, oficjalnie zaraportowali, że w 2017 roku przeładowano blisko 1,5 miliona ton. Ogólny wolumen według naszych ocen wynosi mniej więcej 7 milionów ton rocznie. Jeśli pomnożyć to przez 50–60 dolarów za tonę, można policzyć rząd wielkości zysków. […]

Karolina Baca-Pogorzelska, Michał Potocki: Czarne złoto. Wojny o węgiel z Donbasu, Wydawnictwo Czarne 2020.

Premiera książki: 8 kwietnia 2020.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP Instytut Spraw Obywatelskich

Zadanie dofinansowane ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych