Sieć Regionalnych Ośrodków Debaty Międzynarodowej

Chińczycy konsekwentnie realizują kosmiczny plan

Na temat rywalizacji mocarstw w kosmosie i polskiej branży kosmicznej, z Grzegorzem Zwolińskim, prezesem firmy SatRevolution, wynoszącej satelity na orbitę, rozmawia Radosław Pyffel.

Radosław Pyffel: Jak to się stało, że z branży gier komputerowych przeskoczyłeś do branży kosmicznej?

Grzegorz Zwoliński: Przestrzeń kosmiczna zawsze była w naszej głowie. Polska w tej dziedzinie dużo osiągnęła, wysłaliśmy przecież swego czasu nawet astronautę na orbitę. Współcześnie, w XXI wieku, nie mieliśmy jednak żadnych osiągnięć. Chcieliśmy być pierwszymi w Polsce, którzy zbudują satelitę z własnych podzespołów.

W branży kosmicznej, mimo pewnych tradycji jak wspomniany przez ciebie lot Mirosława Hermaszewskiego, zaczynaliście jednak jako pierwsi, byliście awangardą.

Polska uczestniczyła w wielu programach kosmicznych. Braliśmy udział w przedsięwzięciach, które dały nam „Lema” i „Heveliusza” – projekty naukowe, w ramach których satelity były wykonywane przez Kanadyjczyków. W jednym z tych satelitów mieliśmy wkład, ale nigdy nie mieliśmy w Polsce integratora, czyli firmy, która od A do Z potrafi przygotować misję: zbudować satelitę, zintegrować payload [materiał, który „montuje się” w satelicie, np. komputer pokładowy albo urządzenie od klienta – przyp. red.] i rozumie, co to znaczy, wystrzelić satelitę i sterować nim na orbicie. Jesteśmy pierwszym takim podmiotem, więc z tego punktu widzenia stanowimy awangardę. Mamy już za sobą trzy udane wyloty satelitów na orbitę.

Jakie są w takim razie wasze plany i na czym polega dzisiejsza rewolucja kosmiczna?

W SatRevolution chcemy zbudować największą sieć satelitów obserwacyjnych Ziemi. Sieć, która na początku ma służyć celom agrarnym. Satelity, które teraz wysyłamy, czyli storki, będą świadczyły średniorozdzielcze zobrazowania. Podpisaliśmy już pięć kontraktów na całym świecie, głównie w krajach „Five Eyes” (Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Nowa Zelandia, Kanada, Australia) na dostarczanie zobrazowań dla rolnictwa.

W przyszłości chcemy wysłać wysokorozdzielcze satelity. Planujemy to pod koniec 2022 roku. W 2023 roku zamierzamy produkować nasze nanosatelity. To takie nowatorskie podejście do obiektywu. Chcemy obiektyw stale składać na orbicie, opakowywać go w miniaturowe satelity i wysyłać na orbitę. Chcielibyśmy mieć wysokiej rozdzielczości konstelacje ponad tysiąca satelitów obserwacyjnych Ziemi. Na początku na podstawie tych zobrazowań dostarczać informacje dla różnych sektorów, a później być jak warstwa informacyjna dla systemów, które nie tylko przewidują pogodę, ale także zachowania ludzi na świecie. Do tego są potrzebne zdjęcia satelitarne, informacje komunikacyjne, cały szereg różnych warstw. W przyszłości chcielibyśmy przewidywać, co ludzie będą robić.

Trzymamy więc kciuki. Wspomnieliśmy o Mirosławie Hermaszewskim. Na czym twoim zdaniem polega dziś rewolucja kosmiczna? Czym się różni od czasów, kiedy Hermaszewski poleciał w kosmos?

Rozmawiając o rewolucji kosmicznej, nie można nie wspomnieć, że zaczęła się od Muska, który rozgrzał wszystkich do czerwoności i stworzył wspaniałą firmę SpaceX. Całkiem niedawno Richard Branson poleciał na wysokość 100 kilometrów. Niebawem będziemy mieli Jeffa Bezosa, który pewnie prześcignie Bransona o parę kilometrów. Rywalizacja się nakręca i to jest motor rewolucji, czyli ci, którzy inspirują rynek swoimi dokonaniami, życiem, pieniędzmi i pasją do kosmosu.

Mamy też do czynienia z miniaturyzacją stwarzającą możliwość robienia lepszej, bardziej wymyślnej elektroniki, która jest w stanie pracować w kosmosie taniej i lepiej, a także dostarczać informacje, co kiedyś wymagało wysyłania dziesiątek ton sprzętu na orbitę. Prowadzi to do zmniejszenia ceny wylotu, co z kolei daje podwaliny pod demokratyzację kosmosu jako gałęzi gospodarki.

Musk, Branson, Bezos. Z jednej strony mamy amerykańskich miliarderów, a z drugiej chiński program kosmiczny.

Podziwiam Chiny za to, że tak szybko są w stanie iść do przodu i wykonując kolejne kroki, zmuszają Zachód, aby biegł przed siebie. Jest rywalizacja i otwierają się nowe możliwości. Będziemy latać na Księżyc i na Marsa, dzięki czemu wszyscy jesteśmy podekscytowani. Może staniemy się międzyplanetarni. Oby.

Mógłbyś wymienić charakterystyczne cechy działania Chińczyków dotyczące branży kosmicznej?

Charakterystyczne jest to, że jak coś sobie postanowią, co dotyczy np. wdrożenia, lepszego czy gorszego planu, to nie cofają się przed problemami, ale cały czas prą do przodu. Są nieustępliwi. To jest cecha, której brakuje ludziom na Zachodzie, szczególnie w Europie, bo Amerykanie też mają plan, który realizują z mniejszym lub większym zapałem. Na pewno jest on ambitny.

Chińczycy budują ogromną infrastrukturę. Nie chcą wylądować na Księżycu i o tym zapomnieć, ale nastawiają się na kilkadziesiąt lat eksploracji i eksploatacji kosmosu.

Jak masz Księżyc, to będziesz rządził orbitami. Jak rządzisz Księżycem i orbitami, to rządzisz Ziemią.

Czyli kluczem jest Księżyc. Chińczycy mają też program marsjański, który przewiduje rozpoczęcie lotów załogowych w maju 2033 roku. W czasie obchodów 100-lecia Komunistycznej Partii Chin wysłali trzech taikonautów na chiński moduł.

To pokazuje, jak ważny jest dla nich kosmos.

O co chodzi, twoim zdaniem, w tej grze mocarstw o kosmos? Jakie będzie ona miała konsekwencje? Czy chodzi o opanowanie Księżyca? O przemysł wydobywczy?

Najważniejszą rzeczą jest wydobywanie i przetwarzanie pierwiastków na orbicie. Zmniejsza to presję ekologiczną na Ziemi i daje możliwość wytwarzania całkowicie nowych materiałów. Bycie na Księżycu jest przyszłością i ta rywalizacja będzie przyspieszać. Największą rolę odegrają Stany Zjednoczone, jako lider, i być może kraje, które będą podążały za Stanami Zjednoczonymi oraz Chiny.

Czy zdobycie przewagi w kosmosie doprowadzi do zdobycia przewagi na Ziemi?

Na pewno tak. Jak jesteś w stanie zapewnić sobie tam dostawę i przetrwanie, to jesteś w stanie kontrolować większość rzeczy na Ziemi, bo łatwiej rzucić czymś z Księżyca niż w drugą stronę. Jest mniejsze przyciąganie i nie ma problemu z atmosferą.

Jak widzisz przyszłość rewolucji kosmicznej? Jaką rolę odegrają prywatni przedsiębiorcy w tym SatRevolution, a jaką ESA [European Space Agency – Europejska Agencja Kosmiczna – przyp. red.], Chiny czy Polska?

Jeżeli chodzi o sektor kosmiczny, to bez wątpienia najbliższe lata należą do przedsiębiorców. Ilość pieniędzy na rynku, która została wpompowana w branżę kosmiczną, jest niewyobrażalna. Można spojrzeć na takie instrumenty na amerykańskiej i brytyjskiej giełdzie, jak SPAC [to notowane na giełdzie spółki, których jedynym zadaniem jest przejęcie prywatnej firmy prowadzącej działalność operacyjną i połączenie z nią – przyp. red.], zobaczyć, ile pieniędzy zostało zainwestowanych i czeka na inwestycje w firmy z branży kosmicznej. To jest jedna wielka zmiana. Drugą zmianą jest łatwy dostęp do kosmosu. Już niedługo ty czy ja będziemy mogli sobie polecieć.

Ale za milion dolarów…

Najpierw Bezos i Branson latają za miliony dolarów, potem będą zabiegać o milionerów i zejdą z ceny. Technologia także się demokratyzuje. W tym wyścigu wezmą udział również mniejsi prywatni przedsiębiorcy, którzy chcą takie usługi świadczyć. To dopiero początek. Musk też chce się zajmować turystyką kosmiczną. Jak oni zaczną przewozić ludzi na przejażdżki dookoła Księżyca za milion dolarów, to Branson czy Bezos będą mówili o trzyminutowej przejażdżce na orbitę Ziemi? Myślę, że w ciągu dziesięciu lat ceny tych podróży spadną do takich poziomów, że zamiast kupić mieszkanie, będziesz w stanie polecieć na orbitę Ziemi. Zamiast przez 30 lat spłacać kredyt na mieszkanie, można wziąć kredyt na podróż na orbitę. Niektórzy mają takie fantazje.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Radosław Pyffel

Grzegorz Zwoliński – Prezes firmy SatRevolution, przedsiębiorca od ponad 20 lat. Właściciel trzech spółek, z czego dwie – De dask? i Fibus zajmujące się produkują gier na telefony i komputery, notowane są na polskiej giełdzie. SatRevolution jest w trakcie tego procesu.

Rozmowa jest fragmentem książki „Chiński Biznes – jak odnieść sukces w Państwie Środka”, zawierającej rozmowy Radosława Pyffla z Polakami działającymi na rynku chińskim i na rynkach globalnych, stykającymi się w swojej działalności z podmiotami z Chin i całego świata. Książka ukaże się w listopadzie 2021 r. nakładem wydawnictwa MT Biznes.

Rozmowa stanowi cykl wywiadów Radosława Pyffla m.in. z politologami, dyplomatami i przedstawicielami biznesu o wyzwaniach w polityce międzynarodowej, które będą publikowane na stronie Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Łodzi.

Zadanie publiczne współfinansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej 2019-2021”.

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Fot.: “40292-MW-astronaut 3” by DCF_pics is licensed under CC BY-NC-ND 2.0.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP Instytut Spraw Obywatelskich

Zadanie dofinansowane ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych